Żagle na Stadionie Narodowym
Nikt nie lubi zmian, niestety bez nich też żyć się nie da - targi Wiatr i Woda przerosły możliwości centrum Expo. O wadach już się pewnie naczytaliście ale moim zdaniem przenosiny miały dwie zalety. Nowa lokalizacja daje znacznie więcej przestrzeni targowej - wystarczy zgłosić chęć wystawiania się odpowiednio wcześniej a dla nikogo nie zabraknie miejsca przez najbliższe kilka lat. Właśnie... kilka lat, o ile organizator przetrwa tegoroczną krytykę...
Zapraszam do galerii zdjęć i narzekań.
Jakby nie patrzeć było ze wszech miar źle. Na stadionie panowało zimno, w porównaniu z temperaturą odczuwalną na zewnątrz to nawet cholerne zimno. Temperatury na płycie wahały się od 5 stopni o godzinie otwarcia do 14 w najcieplejszym momencie. Oprócz zimna doskwierały silne przeciągi (czy jak niektórzy złośliwi mówili - wiatry spadowe z trybun). Biuro prasowe odpiera zarzuty stwierdzeniem: każdy rozsądnie myślący człowiek powinien wiedzieć, że impreza na stadionie jest imprezą plenerową - a na dworze będzie zimniej niż w ogrzewanej hali, zwłaszcza w Polsce, zwłaszcza w kwietniu. Zgadza się ale... tuż po przyjeździe na parking zewnętrzny termometr w samochodzie pokazywał 17 stopni, o temperaturze odczuwalnej nawet nie wspomnę. Moim zdaniem, warunki na płycie były znacznie gorsze niż te w plenerze. Inaczej mogłoby to wyglądać, gdyby padał deszcz lub śnieg; ale nie padał.
A propos samochodów i parkingu: druga zaleta stadionu (po dostępnej powierzchni) - przyjechałem i zaparkowałem. Już. Koniec. Żadnego błota, żadnego szukania miejsca, żadnego kombinowania ile zapłacę... Parking podziemny w budynku stadionu 20zł za cały dzień, parking na zewnątrz pod stadionem 10zł za cały dzień. Steward przy wjeździe pobrał opłatę, wydał paragon i pokazał wolne miejsce, na którym mam stanąć - jeżeli dobrze pamiętam, parkomat pod halą Expo z tamtego roku potrafił wystawcom naliczyć ponad 30zł...
Niestety na tym kończą się zalety. Ktokolwiek liczył, że dostanie się bez kolejek zawiódł się sromotnie. Ze wszystkich wejść i wyjść stadionu otwarte były łącznie... dwa. Kolejka do kasy po bilet, kolejka do bramki po papierową opaskę, kolejka do windy, do restauracji... Wspominając o biletach: 35zł w kasie - wg biura prasowego to niedużo, tyle kosztuje bilet do kina w Warszawie a tam bawić się można przez dwie godziny i wynocha, a tu można cały dzień chodzić. Szczerze mówiąc, z punktu widzenia zwiedzających, całość można było obejść w mniej niż dwie godziny i zdecydowanie nie było to warte nawet 20zł (a tyle kosztował bilet w promocyjnej przedsprzedaży na gruponie). Abstrahując od kosztów organizacji bo tych nie znam, te dwie godziny marznięcia wyceniłbym na jakieś 8-10zł... Dlaczego? Bo nie było czego oglądać.
Goście targów zostali zarzuceni zwykłą, ordynarną masówką. Gdyby jachty produkowano taśmowo, pewnie tylko takie byłyby wystawione. Człowiek z ulicy odróżni żaglówkę od motorówki, jacht motorowy od barki już nie koniecznie, a oglądając ich wnętrza znudzi się po trzecim takim samym. W ofertach nie było polotu - bo to się nie sprzedaje - Polaków nie stać, a wystawia się to, na co może być popyt. Nie było więc na targach konstrukcji ciekawych, nie było ładnych, nie było drewnianych... Były jachty średniej klasy, jednopatykowe, bez gafli ale wyposażone telewizory plazmowe, elektryczne lodówki, subwoofery, kostkarki do lodów i inne patenty, bez których po Mazurach oczywiście żeglować się po prostu nie da. Oferta większości wystawców nie przedstawiała niczego bardziej atrakcyjnego niż przeciętny, ćwierć inteligentny gimbus wygooglałby w środku nocy na kacu po imprezie. Miejsce dla wystawcy sporo kosztuje, więc nie każdego na nie stać. A oferta tych, których było stać nawet w połączeniu z rabatami, które można było np. wygrać w rzutki, wciąż pozostawała w górnej granicy cen rynkowych. W tym roku nie było jachtu, który by się od razu rzucał w oczy i krzyczał "źwiedź mnie". Jachty nie wyróżniały się ani stylistyką, ani wielkością - a skoro już jesteśmy przy wielkości to nic większego nie da się na narodowym wystawić bo drzwi są za wąskie. Według zapewnień organizatora na przyszły rok będzie ekspozycja większych jednostek na zewnątrz przed stadionem - ile w tym prawdy czas pokaże. W kiełbasę wyborczą już chyba nikt nie wierzy, więc ciekawe jaka będzie wymówka za rok.
Dzięki zmianie lokalizacji na Wiatr i Woda wystawiła się rekordowa ilość 453 wystawców (o 43 więcej niż poprzednio), dzięki nim mieliśmy możliwość zapoznać się z bogatą ofertą wyciskarek do soków, noży nie tylko ceramicznych, ostrzałek ręcznych i elektrycznych, foteli masujących, wanien jacuzzi, alkomatów czyli wszystkiego czego może się spodziewać po targach żeglarskich przeciętna rodzina. (Z matematyki wynika, że w promocji za tą przyjemność mama i tata z dwójką dzieci zapłaci 1/15 miesięcznej płacy minimalnej przy szczęśliwym założeniu zatrudnienia na umowę o pracę... dla telemarketera proporcja będzie mniej korzystna). Na szczęście poza prasą branżową raczej o targach nie mówiono, więc może niewielu przypadkowych ludzi się rozczarowało. Rozumiem organizatora, że więcej wystawców to większy zysk a w dzisiejszym świecie liczy się tylko kasa. Niestety taki trend nie prowadzi w dobrą stronę - z rozmów jakie od kilku lat prowadzę z wystawcami wynika, że opłacalność wystawiania się spada z roku na rok. Ilość sprzedanych ofert a nawet zapytań ofertowych spada - co może sugerować, że na targach pojawia się coraz mniej odwiedzających związanych z tematem. W końcu żeglarze się zniechęcą i wtedy będziemy mieli "Wiatr i Woda, targi wszystkiego": u nas dostaniesz drogie buty a za dodatkową opłatą doszyjemy metkę, że są żeglarskie...
Z ciekawością czekam na oficjalne dane dotyczące ilości odwiedzających, liczby pewnie oddadzą coś innego niż zdjęcia i subiektywne wrażenie, że nie było ich zbyt wielu. Nie to, żebym narzekał czy uprawiał czarnowidztwo ale skoro liczby nie kłamią to trzeba napisać (za biurem prasowym): w 2012 WiW odwiedziło 35tys, w 2013 33tys osób. Podejrzewam, że w tym roku ta liczba może się jeszcze utrzymać ze względu na możliwość wejścia na stadion "przy okazji", ale w przyszłym roku spodziewałbym się zauważalnego spadku.
Ehh, z resztą co tu dużo gadać, sami sobie popatrzcie jak było:
Żagle na Stadionie Narodowym. 3932x1200px (3,3MB)