Busem przez noc polarną
Trwało to sporo dłużej niż bym chciał ale z wielką satysfakcją przedstawiam zdjęcia z grudniowej wyprawy busem za koło podbiegunowe. Wbrew wszystkim złowieszczym lamentom różnych "hamulcowych" nie zabiliśmy się, nie wpadliśmy do rowu, nie zamarzliśmy i nie zjadły nas wilki... Tak właściwie to wyprawa była cudowna: świetnie się wybawiliśmy, odpoczęliśmy i zobaczyliśmy wspaniałą, skandynawską zimę.
W blisko dwa tygodnie przejechaliśmy ponad pięć tysięcy km, doświadczyliśmy -24°C i opadów śniegu rzędu 60cm na godzinę. Zwiedzając pogrążoną w nocy polarnej Laponię podziwialiśmy niesamowity spektakl zorzy polarnej, ścigaliśmy się psimi zaprzęgami i przyglądaliśmy się reniferem, łosiom i wielu, wielu innym cudom natury. W Lyngen kontemplowaliśmy zapierające dech w piersiach krajobrazy potężnych gór wyrastających dosłownie prosto z morza, wdychaliśmy namacalną ciszę majestatycznego fiordu i oczywiście rozpływaliśmy się w gorącej saunie własnoręcznie opalanej drewnem...
Kto nie był, niech żałuje - ja mam za sobą jeden z najbardziej niesamowitych i fantastycznych wyjazdów w moim życiu. Możliwe nawet, że spodobało mi się tam jeszcze bardziej niż pod żaglami!